Foto: Piotr Lewiński
Precz z U-Pałami (lipiec 1987)
Zbliżały się wakacje, miasto opanowały upały. Temperatura powietrza w cieniu zaczęła przekraczać 30 stopni Celsjusza. Major zebrał wśród znajomych koszulki. Koleżanki pokryły koszulki literami. Kiedy wszystkie koszulki, czyli postacie – litery były ustawione w odpowiednim porządku, tworzyły napis “PRECZ Z UPAŁAMI". W przypadku jednak, gdy litera – postać “U" odchodziła, wtedy pojawiał się sens “PRECZ Z PAŁAMI"*. Do konspiracyjnego spotkania doszło w pasażu przy placu Nowy Targ.
Wtedy też pojawił się Józef Pinior, który miał robić reportaż dla radia Wolna Europa. Zabrakło jednej litery, nie było wyjścia – Józef Pinior, będący w ówczesnych władzach związku (“S"), ubrał koszulkę z literą “R". Idący napis dotarł do baru “Barbara". W ślad za nim pojawił się radiowóz.
Happening “Precz z upałami" miał swój wymiar kosmiczny i ludzki. Uruchamiał energię planetarną i docierał do głębi psychologicznych. Wtedy, kiedy litera “U" zajmowała swoje miejsce obok “P", słońce na niebie jakby pod wpływem hasła znikało, pokrywały je chmury. Natomiast w innym momencie, kiedy litera “U" odchodziła – słońce wychodziło. Ruchy litery “U" nie inaczej były traktowane przez radiowóz milicyjny. Wtedy, gdy pojawiał się napis “Precz z upałami" milicja odjeżdżała, słońce zaś się kryło, natomiast gdy milicja na skutek informacji, że jest napis “Precz z pałami" – powracała, słońce też się pojawiało na niebie. W końcu przyjechało więcej wozów milicyjnych. Towarzystwo zostało do nich wniesione. Major siedział w nysce i obserwował.
Więcej o tym happeningu dowiecie się Państwo na stronie internetowego Muzeum Pomarańczowej Alternatywy